Wszystko ma swój koniec

 Czasem jest tak, że nawet najlepsze, najtwardsze, niemalże niezniszczalne rzeczy mają swoją wytrzymałość. 

Między innymi przyjaźń. 

 Pierwszy raz jest ciężki. Drugi, czasem cięższy. Natomiast kolejny - już jakoś sam przychodzi. Za każdym razem jest tak samo bolesne, ale szybciej się człowiek zbiera.


I czasem tak jest lepiej. Odciąć toksyczne towarzystwo, które niszczy cię od środka, a ty nawet sam sobie sprawy z tego nie zdajesz.


Przyjaźnie są, będą i były. Jak się kończy jedna to i zaczyna się druga.  Jak ciekawa książka. 


A, czemu tak? No właśnie, dzisiaj coś minęło, ale... W sumie wyjebane.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dzień urodzin

Wkurwienia ciąg dalszy

Sam w domu