Sam w domu

 Niesamowita jest różnica postrzegania miejca, kiedy wypełniają go ludzie, a kiedy nie ma nikogo.

Zostałam sama do poniedziałku, co w sumie... Nie wiem czy jest takie dobre jak mogłoby się wydawać. Wtedy niestety zawsze mnie coś nieciekawego spotyka. Powódź, pożar, porwanie kaczki, ucieczki psów, zwalenie drzewa - powoli kończą się możliwości. 

 Ból uśmierza negatywne myślenie, może temu się tak nie przejmuję? Dobrze, że nie mam spotkań z klientami - seplenię i ślina cieknie mi z prawego kącika ust. Zęby mądrości postanowiły znowu sobie trochę porosnąć, rozpychajac pozostałe i wyrzynając się przez dziąsła. Bo czemu nie?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dzień urodzin

Wkurwienia ciąg dalszy