Nabiał i samochód
Ostatnimi czasy korzystam z aplikacji, gdzie kupuje się produktu spożywcze o zaniżonych cenach z racji krótkiego terminu ważności. Każda paczka to jedna wielka niespodzianka. A przynajmniej takie jest założenie. Niemniej zawsze, ale to zawsze znajdzie się co najmniej parę jogurtów, maślanek i kefirów. Tak więc przez następny tydzień będę żywiła się nabiałem - dwie półki w lodówce są zajęte przez tego typu twory. Jest to zdrowe i powinnam się cieszyć.
Pierwszą rzeczą, którą zrobiłam to sprawdzenie co można z tego zrobić; przerobienie kilogramowych ilości kefiru wcale nie jest takie jak myślałam. W przekonaniu utwierdziło mnie dwie godzinne smażenie racuchów.
O, samochód przeszedł przegląd. Doczłapał się do mechanika przy pomocy kompresora, który mój luby wozi w bagażniku. Niemniej dojechał na kapciu, ku mojemu zdziwieniu nie rysując nawet felgi. Mechanik na miejscu był dopiero wstanie odkrecić koło - tak, to była wcześniej wpomniana przebita opona, która przyrosła do samochodu. Przez nią straciliśmy 3 klucze...
Dziura w oponie została załatana, a czarne nieszczęście dotyczyło się do stacji kontroli. I dostała nalepkę ważności na kolejny rok.
Komentarze
Prześlij komentarz